Heja heja :)
Zgodnie z tradycją na sam koniec zabawy przybywam i ja. Mowa oczywiście o cyklicznej, kolorystycznej zabawie u DANUSI :) Zastanawiam się czy kiedyś zrobię pracę w pierwszym tygodniu trwania zabawy i dochodzę do wniosku, że chyba nigdy hahaha:)) Zwykle lądowałam z pracą przy końcu ale ostatnio to już jakaś tragedia, na szybko byle zdążyć w ostatni dzień zabawy dodać pracę. Myślałam, że uda mi się dodać w dzień ale w domu zawsze w sobotę porządki a w nocy nie udało mi się skończyć wszystkich elementów bo usnęłam... pierwszy raz zasnęłam przy pracy hahaha odłożyłam narzędzia tylko na chwilę i baaaam nie ma mnie pfff :D Choć spałam tylko kilka minut nie było sensu męczyć się dalej, pora i tak była już ładna (2.45) więc resztę odłożyłam na dziś.
U mnie zwykle jest tak, że albo mam pomysł od razu i tego się trzymam do końca albo zmieniam trochę koncepcję (jak teraz) albo codziennie mam inny pomysł i aż głowa od tego boli bo nie wiem co wybrać (najczęściej wymyślam wtedy jeszcze coś innego :E ). Tym razem od początku miały być pomarańczowe róże. Pamiętałam że Danusia robiła z takimi różami świeczniki a skoro jej bloga opanowało ZOO wpadłam na pomysł, że to ja zrobię dla odmiany różany świecznik. Mój oczywiście nie jest tak super ale mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Zmianą w pomyśle był drugi kolor- początkowo zakładałam pomarańczowo-fioletową kompozycję ale 10% na zielony to było dla mnie za mało, zmieniłam więc zestaw na prezentowany poniżej.
Róże już kiedyś robiłam, są własnego pomysłu (choć nie wykluczam, że nie tylko ja takie robię), miseczka podpatrzona u naszej Ilonki za co dziękuję a prymulki już widzieliście przy okazji klombika do tego garść listków i świecznik gotowy. Miseczka jest zrobiona z dwóch kolorów bo pomyślałam, że cała pomarańczowa będzie się zlewać z różami- stąd zielony rant. Żeby było ciekawiej to środeczek też jest zielony. Cała miseczka została polakierowana. Róże są przyklejone na ciepło bo są ciężkie a muszą trzymać się solidnie a reszta elementów na magicku. Kompozycja z prymulek miała składać się z 5 kwiatków ale różu było za dużo i poszły w diabły- bałam się, że Danutka mnie pogoni za procenty i nie starczy czasu na poprawki. Gdzieniegdzie widać jeszcze ślady kleju bo jak głupia je przykleiłam przed sprawdzeniem "na sucho", szczęśliwie były jeszcze mokre i udało się je zdjąć.
Tu jeszcze zdjęcia z etapu pracy. Każda róża zrobiona jest z całej kartki A4 pociętej na milimetrowe paski- na górnym zdjęciu jest właśnie taka ilość a na dole już mam część róży zrobionej. Ostatnie zdjęcie jest na dowód jakby ktoś zastanawiał się czy nie poszłam na łatwiznę i nie podkradłam kwiatków z klombika niczym wandale z miejskich klombów ;)) (bez urazy, nie oznacza to, że kogoś podejrzewam o takie myślenie).
Coś o pomarańczowym, hmm w ubiorze go nie lubię ale to nikogo kto czyta "mnie" jakiś czas nie zdziwi. W domu też raczej nie, piaskowy czy brzoskwiniowy czemu nie ale pomarańczowy już niekoniecznie- jedynie roletę wewnętrzną u mnie w pokoju mam pomarańczową bo pasowała do brzoskwiniowej tapety ale w planach jest pozbycie się jej. Nie mogę powiedzieć że lubię ten kolor jakoś szczególnie, są ładniejsze. W naturze lubię bo to w końcu natura :) Propozycja koloru- zielony.
Zabawiłam się w grafika i przerobiłam bannerek bo aż się prosił, by z okazji kolejnej setki dodać jeszcze jedno zero. 100 lat Danusiu eee wróć to nie ta impreza, kolejnych setek Danusiu :)) Bawmy się i częstujmy setkowym tortem kochani bo zabawa to My, nie ważne kto pierwszy, kto setny a kto trzydziesty siódmy- ważne że łączymy się we wspaniałej zabawie :)
Czas nakarmić Stefana haha matko jakoś dziwnie się czuję nazywając tak linkożerną żabę. Możliwe że ma to coś wspólnego z tym, że przezywano mnie stefan hahah :D Kochani dziękuję, że dalej ze mną trzymacie i zostawiacie tu ślad po sobie w formie odwiedzin i miłych komentarzy. Cieszę się, że pokończyłam wszelkie zobowiązania i zabawy i będę mogła odwiedzać i Was. Dotychczas różnie bywało i było mi z tego powodu zawsze przykro. Życzę Wam miłego weekendu a sobie odpoczynku, łoo matko żadnej pracy nie mam do roboty na "już", chwila lenistwa dla mnie to jest to czego mi trzeba :)) Buziaki